Wiadomości z rynku

poniedziałek
25 listopada 2024

Sezon na czerwone

Rosnąca oferta pojazdów strażackich
13.09.2013 00:00:00
W okresie zmniejszonego popytu na ciężarówki ich producenci i dystrybutorzy szukają niszowych rynków i większą uwagę zwracają na przygotowanie oferty dla odbiorców pojazdów specjalistycznych. Przykładem mogą być pojazdy strażackie, promowane w ostatnim czasie.
Okazją do zaprezentowania oferty w tym segmencie była niedawna IX Międzynarodowa Wystawa Ratownictwa i Techniki Przeciwpożarowej EDURA 2013, której organizatorami są Targi Kielce oraz Fundacja Edukacja i Technika ratownictwa EDURA. Targi odwiedziło blisko 6000 zwiedzających. Ponad 160 wystawców z 13 krajów zaprezentowało najnowszą ofertę.
Targowy przegląd nowości
Goście Targów Kielce zapoznali się z najnowszą ofertą producentów i dystrybutorów, m.in. pojazdów pożarniczo-gaśniczych, sprzętu do zabezpieczeń przeciwpożarowych oraz urządzeń ratowniczych.
Do ciekawszych wydarzeń podczas tegorocznej wystawy można zaliczyć polską premierę najwyższej łamanej drabiny na świecie na dwuosiowym podwoziu Iveco Magirus M42L-AS. Oczywiście nie mogło zabraknąć firm produkujących zabudowy pojazdów strażackich, jak np. firma Stolarczyk, prezentująca pojazdy na podwoziu MAN TGM. Przedsiębiorstwo Wawrzaszek wystawiło Scanię P400CB 6x6, Renault Midlum, MAN-a TGL i Tatrę 815. Obok można było zobaczyć pojazdy strażackie przygotowane przez firmę Rosenbauer: Panther CA-5, Mercedesa Atego, MAN-a TGL oraz drabinę mechaniczną Metz (Mercedes Atego).
W ciężki samochód ratowniczo-gaśniczy Panther CA-5 6x6 firma Rosenbauer wyposażyła Lotniskową Służbę Ratowniczo-Gaśniczą Katowice - Pyrzowice. Pojazd wyposażony jest w silnik CAT C 18 Euro 3, 518 kW (704 KM!), napęd 6x6, kabinę: 1+1+2. Jego wymiary to (dł./szer./wys.) - 11.770, 3.000 i 3.900 mm, DMC 38.500 kg, masa rzeczywista całkowita 36.000 kg. Zabudowa - kompozytowo-stalowa, pojemność zbiornika na proszek: 225 kg, zbiornik na wodę ma 11.800 l, a zbiornik na środek pianotwórczy 1.420 l + 5% rezerwy. Autopompa: Rosenbauer R600, o wydajności 6.00 l przy 11 bar.
Firma Bocar zaprezentowała pojazdy pożarnicze do każdego rodzaju akcji, na bazie Mercedesa Atego (zabudowa kompozytowa), Volvo FMX, Volvo FM 8x4 Tridem oraz Iveco Daily.
Swe strażackie pojazdy wystawiła też firma P.S Szczęśniak, która jako bazę do zabudowy wykorzystała Iveco Daily, Scanię P360 i Iveco Eurocargo.
Firma Moto Truck zaproponowała strażakom pojazdy na podwoziu Iveco Eurocargo, Mercedes Atego i MAN TGM.
Ciekawostką był wóz strażacki Mercedes-Benz Atego GBAM 2.00 z prototypową, szkieletowo-kompozytową zabudową od firmy Ogniochron Sp. z o.o.. To średni uterenowiony samochód ratowniczo-gaśniczy o masie rzeczywistej do 16 ton, z załogą 6-osobową w układzie 1+1+4, z napędem 4×4. Przy jego projektowaniu starano się wyeliminować za pomocą nowatorskich rozwiązań technicznych większość niedogodności obciążających strażaków wykonujących przy najróżniejszych akcjach wiele złożonych czynności, które zmechanizowano lub zautomatyzowano. Zaprezentowano także innowacyjny system wspomagania dowodzenia w ratownictwie - RCS (Rescue Command Support). Jak poinformował nas prezes spółki Marek Pawlicki, dodatkowym celem jaki postawiła sobie firma było zbudowanie pojazdu o całkowicie odmiennym od produkowanej sztampy wyglądzie.
Pojawiła się też czeska firma THT wraz z firmą Arkom, która zademonstrowała wóz gaśniczy Tarta - CAS 20 - T158 4x4 Phoenix.
Bezpieczny strażak ratuje skuteczniej
Firmy ciężarówkowe angażują się też w szkolenia strażaków, promując przy okazji swoja markę. Na terenie Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Katowicach oraz położonym nieopodal lotnisku Muchowiec odbył się niedawno cykl szkoleń bezpiecznej jazdy dla kierowców pojazdów pożarniczych pracujących w śląskich jednostkach ratowniczo-gaśniczych. Wzięło w nich udział kilkudziesięciu strażaków. Szkolenie zorganizowały wspólnie KW PSP w Katowicach oraz firmy WISS z Bielska-Białej i Renault Trucks Polska.
Uczestnicy zgodnie twierdzili, że dotąd takich treningów połączonych ze zdobywaniem wiedzy o działaniu poszczególnych podzespołów samochodu ciężarowego i techniki bezpiecznej jazdy jeszcze nie mieli. Wskazywali też, że krótkie przeszkolenie, jakie mają odbierając nowe auto od producenta, po prostu im nie wystarczy. Poza tym brakuje szkolenia kierowców w szkołach pożarniczych, a pojazd ciężarowy jest dzisiaj jednym z podstawowych narzędzi pracy strażaka, i to nie tylko podczas dojazdu na miejsce pożaru, ale także w wielu innych sytuacjach zagrożenia życia.
- Od dawna nosiliśmy się z pomysłem zorganizowania szkoleń, które oprócz "suchego" przekazu słownego, będą także dawały strażakom-kierowcom szansę poprawienia swoich umiejętności i wiedzy w zakresie techniki i bezpieczeństwa jazdy samochodami ciężarowymi. I bardzo się cieszę, że te pierwsze szkolenia udało się zorganizować. Co prawda ich koszty są spore, ale chcemy być postrzegani nie tylko jako dostawca nowoczesnych pojazdów pożarniczych, ale także firma odpowiedzialna za bezpieczeństwo pracujących na nich ludzi oraz innych użytkowników dróg - powiedział Witold Małysiak, dyrektor ds. sprzedaży w firmie WISS (Wawrzaszek Inżynieria Samochodów Specjalnych) z Bielska-Białej.
Od kilku lat WISS wspiera strażaków organizując szkolenia z obsługi swoich nadwozi dla adeptów 3 i 4 roku szkół pożarniczych, jednak takie połączone z dynamicznymi próbami na płycie lotniska i w terenie udało się przeprowadzić po raz pierwszy. Tutaj nieocenione okazało się wsparcie Renault Trucks Polska, które zapewniło udział w nim doświadczonych instruktorów techniki jazdy, którzy na co dzień prowadzą szkolenia kierowców pojazdów ciężarowych w ramach Renault Trucks Optifuel Training.
- Treningi prowadzimy już od wielu lat, mamy więc bogate doświadczenie i wiedzę, jak je przeprowadzać, by były skuteczne - powiedział Mariusz Kowalski, odpowiedzialny za prowadzenie szkoleń z techniki jazdy w Renault Trucks Polska. - Szkolenie dla strażaków ze Śląska jest pierwszym zorganizowanym dla tej grupy zawodowej na taką skalę i obejmuje przypomnienie podstawowych informacji teoretycznych dotyczących prowadzenia samochodu ciężarowego oraz kilkugodzinne, praktyczne ćwiczenie jazdy na płycie lotniska oraz w terenie.
Śląscy strażacy od dawna dostrzegają problem niedostatku szkoleń dla kierowców. W szkołach pożarniczych uczą jak gasić i ratować, a nie jak jeździć ciężarówką, a to przecież podstawowy środek transportu dowożący ratowników na miejsce akcji. Duża masa wyposażenia technicznego i przewożonej w zbiornikach wody sprawia, że środek ciężkości znajduje się bardzo wysoko.
Co prawda wszystkie auta mają wymagane przepisami homologacje, ale w życiu zdarzają się różne, często ekstremalne sytuacje.
Jako pojazdy szkoleniowe wybrano Renault Kerax z układem napędowym 6x6 oraz Renault Midlum 4x4.
- Technika zmienia się bardzo szybko, stale pojawiają się w samochodach nowe urządzenia i trzeba starać się za tym nadążać - dodał st. ogniomistrz Krzysztof Bartoń z JRG Racibórz, kierowca szkolony przez instruktorów Renault Trucks Polska. - Tu dowiedzieliśmy się dużo o sposobach załączania i wyłączania napędów i blokad mechanizmów różnicowych podczas jazdy w terenie, obsługi skrzyni biegów i bezpiecznej jazdy z dużą szybkością.
Scanie bez reklamacji
Scania chwali się sukcesami na światowych rynkach - również w Polsce, gdzie nieprzerwanie od 2007 roku trwają zintensyfikowane działania w segmencie pojazdów dla straży pożarnej.
- Po wzmożeniu naszych działań biznesowych w kierunku pojazdów ratowniczych i pożarniczych zwróciliśmy się do producentów zabudów, aby wspólnie stworzyć rozwiązanie łączące legendarną markę Scania z najlepszymi zabudowami pożarniczymi, o doskonałych walorach trakcyjnych w mieście i na bezdrożach - powiedział Piotr Korus, Sales Development Manager ze Scania Polska. - Pojazd kompatybilny z układami gaśniczymi o najwyższych parametrach, mogący więcej niż dotychczasowe konstrukcje. Celem nadrzędnym projektu była łatwość obsługi i bezawaryjność. Na nasze wezwania odpowiedziały dwie firmy: WISS - Wawrzaszek Inżynieria Samochodów Specjalnych i Szczęśniak Pojazdy Specjalistyczne, przez które dystrybuujemy swoje pojazdy do jednostek straży pożarnej. Od tej pory dostawy ciężarówek Scania podwajały się każdego roku. Przez ostatnie pięć lat dostarczyliśmy 335 pojazdów służących ciężkiemu ratownictwu. Chcę podkreślić, że nie mieliśmy przez ten czas żadnych reklamacji technicznych. Samochody bardzo dobrze się sprawują, osiągnęliśmy założony cel, a teraz możemy się skoncentrować na ich dalszym rozwoju.
Niezawodne czerwone strzały
Cały samochód, cała zabudowa musi być tak przygotowana, by nie było miejsca na jakiekolwiek reklamacje. Pojazdy, które ratują ludzkie życie i mienie, muszą być niezawodne, wszystko powinno perfekcyjnie działać - to filozofia podczęstochowskiej firmy Bocar z Korwinowa koło Częstochowy. To ona zabudowuje pojazdy marki Mercedes-Benz, które stają się autami strażackimi i ratowniczymi.
Na placu firmowym można spotkać podwozia Atego 1329, 1429 i 1529 z czerwonymi kabinami brygadowymi, które czekają na swoją kolej, by zamienić się w średnie lub ciężkie pojazdy ratowniczo-gaśnicze.
Atego to dziś najpopularniejszy model Mercedesa wybierany przez strażaków (na jego podwoziu można zbudować samochód ratowniczo-gaśniczy ze zbiornikiem na wodę o pojemności 2-5 tys. litrów).
- Najpopularniejszy to 1429, czternastotonowy, z silnikiem o mocy 290 koni. Sprzedajemy ich dziesiątki sztuk. Czasem zamawiamy nadwozia 1329, z technicznego punktu widzenia to niemal bez znaczenia, ale wolimy czternastki od trzynastek, bo jednak lepiej się kojarzą klientom - wyjaśnił Maciej Radaszewski, dyrektor ds. produkcji. Ale w Bocarze zabudowują też Actrosy do cięższych zadań, a także - z czego firma jest bardzo dumna - Zetrosa, który trafił do OSP Pławin.
Jak mówił M. Radaszewski, w swoich podstawowych funkcjach samochody strażackie niewiele się różnią. Muszą sprawnie i bezpiecznie podjechać do pożaru, podać wodę i inne środki gaśnicze, przewieźć sprzęt niezbędny do akcji ratowniczej. - Diabeł tkwi w szczegółach - przekonywał dyrektor ds. produkcji z Bocaru. - Im mniej samochód angażuje strażaka, im łatwiej jest się nim posługiwać, tym jest bardziej innowacyjny. W tę stronę zmierzamy, do tego mamy własne biuro konstrukcyjne, które pracuje nad takimi rozwiązaniami.
Pojazdy, z których korzysta straż, można podzielić ze względu na trzy kategorie. Pierwszą jest waga: lekkie (do 7,5 t), średnie (do 16 t) i ciężkie (powyżej 16 t). Druga klasyfikacja to możliwości trakcyjne - tu mamy auta miejskie, uterenowione i samochody terenowe. Kolejny podział to przeznaczenie - są to albo samochody ratowniczo-gaśnicze, albo specjalistyczne: wysokościowe, wężowe, ratownictwa wodnego, chemicznego, technicznego itp.
Samochód strażacki powstaje częściowo z gotowych klocków, choć każdy pojazd jest nieco inny. Tu nie ma taśmy, a o pewnego rodzaju seryjności można mówić w przypadku podstawowych elementów, wykorzystywanych do budowy - rodzaju karoserii i wynikającego z niej np. rozmieszczenia schowków, zbiornika na wodę czy na płyn pianotwórczy, autopompy. Z tych gotowych elementów powstają najpopularniejsze zabudowy.
- Różnice zaczynają się w przypadku wyposażenia, w niektórych przypadkach przygotowywanego ściśle według wskazówek klienta - powiedział dyrektor Radaszewski. - Montujemy taki osprzęt, którego potrzebuje, i w takich miejscach, do których przyzwyczaił się już zastęp ratowniczo-gaśniczy i zostały one wpisane w taktykę jego działania. Oczywiście każdą z takich koncepcji weryfikujemy i tam, gdzie trzeba, sugerujemy zmiany. Nie możemy zrobić samochodu, który jest źle obciążony. Przygotowanie takiego pojazdu zajmuje od dwóch tygodni do miesiąca. Całe wyposażenie jest tak dobrane, by nie było żadnych reklamacji, wszystko musi być z najwyższej półki i od sprawdzonych dostawców, a urządzenia i elektronika tylko z grupy automotive - to są pojazdy, które ratują ludzkie życie, mienie, dlatego muszą być zawsze skuteczne i zawsze ma w nich wszystko działać.
- Podstawą przetargu jest specyfikacja - dodał M. Radaszewski. - Ona określa, jakiego pojazdu oczekuje klient. Natomiast o tym, czy zaoferujemy podwozie Mercedesa, czy inne, decydujemy my. Jeśli specyfikacja przetargowa jest zbieżna z parametrami samochodów Mercedesa, wtedy zawsze proponujemy Mercedesa, bo to sprawdzone podwozia.
Bardziej skomplikowana sprawa jest z zabudowami wysokospecjalistycznymi. Firmy zabudowujące nie robią samochodów "na magazyn", bo to są zbyt kosztowne produkty. Czasem jest to konieczne i tu decydujące jest rozeznanie, czy na bardziej specjalistyczną maszynę może znaleźć się klient. Wtedy - jak przekonują w Bocarze - warto zaryzykować, bo właśnie takimi pojazdami można się potem chwalić, to wizytówki możliwości firmy.
- Tak było właśnie z terenowym Zetrosem. W zeszłym roku jedna z jednostek straży pożarnej zdecydowała, że to rozwiązanie, którego potrzebują, a samorząd przy udziale dofinansowania zorganizował przetarg na dostawę ciężkiego, specjalistycznego samochodu gaśniczego, który pod koniec zeszłego roku trafił do służby. Takim Zetrosem możemy się teraz chwalić, bo nikt takiego jeszcze nie zrobił - powiedział M. Radaszewski. - Takie doświadczenie też jest ważne, bo z każdym samochodem czegoś nowego się uczymy.
Klikając [ Zapisz ] zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W każdej chwili możesz się wypisać klikając na link Wypisz znajdujący się na końcu każdej z otrzymanych wiadomości.